Tłumaczenia uwierzytelnione, których dokonują tłumacze przysięgli, dotyczą ważnych dokumentów, m.in. przedkładanych w urzędach czy jako dowody w postępowaniach sądowych. Dlatego też dobry specjalista potrzebuje odpowiedniej ilości czasu, aby należycie wykonać swoją pracę. W związku z tym zlecanie tłumaczeń ekspresowych rzadko jest dobrym pomysłem. Poniżej znajdziecie kilka powodów, dla których nie warto zlecać tłumaczeń na ostatnią chwilę.
Szybkość tłumaczenia rzadko idzie w parze z jakością
Jak już we wstępie wspomniano, tłumaczenie dokumentów jest czynnością czasochłonną i wymaga dużego skupienia, staranności i właściwych kwalifikacji. Cały proces to nie tylko samo tłumaczenie — wszystko wymaga jeszcze sprawdzenia i porównania z oryginałem. Zabiera to sporo czasu i często tłumacz zmuszony jest rozłożyć pracę nad jednym tekstem na przynajmniej dwa dni — po kilku godzinach spędzonych przed komputerem na tłumaczeniu jest się zmęczonym i prawdopodobieństwo przeprowadzenia pomyślnej korekty tekstu jest raczej niskie. Jeśli więc będzie się go pospieszać zleceniami „na wczoraj”, jest duża szansa na nie najlepszą jakość dokumentów — zmęczony tłumacz to kiepski tłumacz.
Skoro już przy odpoczynku jesteśmy — tłumacze nie są maszynami, nie pracują na okrągło i muszą od czasu do czasu zrobić sobie przerwę choćby na sen. Wielu ludzi zdaje się o tym zapominać lub żyć w błogim przekonaniu, że cały proces robi się sam w godzinkę i zarzuca ich masą niezapowiedzianych zleceń (np. przychodząc w piątek po południu, chcą mieć wszystko gotowe na poniedziałek rano). Chcąc dotrzymać terminów i nie stracić klientów tłumacze przysięgli nierzadko podejmują się pracy ponad siły, co wpływa na jakość samych tłumaczeń i na dłuższą metę będzie szkodliwe dla zdrowia. Warto więc oszczędzić im takiej harówki i dać odpowiednią ilość czasu na dokonanie przekładu.
Tłumaczenia ekspresowe nie zawsze są zadowalającej jakości, a do tego więcej kosztują
Tłumaczenia ekspresowe można znaleźć w ofertach wielu biur tłumaczeń, ale są one sporo droższe od tych w trybie zwykłym. Niektóre biura konkurują nawet ze sobą „szybkością wykonania” ze względu na możliwość większych zarobków wynikających z podniesionych cen usługi. Proste, prawda? Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach — choć biur tłumaczeń, będących często tylko pośrednikami, jest sporo, tak wykonawców, a więc samych tłumaczy mogących wykonać zlecenia w trybie przyspieszonym jest raczej niewielu, a zwłaszcza tych dobrych i doświadczonych. Na tych ostatnich ciężko z resztą trafić.
Trzeba też pamiętać, że biuro biuru nierówne i zlecanie im tłumaczeń ekspresowych wcale nie gwarantuje ich jakości. Dobre biura mają stałe grono sprawdzonych tłumaczy i wykonawców tłumaczeń ekspresowych, z którymi współpracują. Biura nieprofesjonalne zaś takich współpracowników nie posiadają i najczęściej zwyczajnie rozsyłają zlecenia do różnych, nieznanych sobie osób, decydując się najczęściej na najtańszą ofertę — ten proceder jest szczególnie widoczny w przypadku języków rzadkich. Ogólnie rzecz ujmując, chyba każdy tłumacz przysięgły otrzymał w swojej karierze przynajmniej kilka maili od nieznanych sobie biur tłumaczeń z zapytaniem o przełożenie jakiegoś dokumentu w trybie ekspresowym.
Tak więc zlecanie tłumaczeń w trybie przyspieszonym przez biura to często ruletka — zależy, na kogo się trafi. W przypadku niewykwalifikowanych tłumaczy, a na takich najczęściej pada przy nieprofesjonalnych biurach, często kończy się to tzw. kalką, czyli przekładem słowo w słowo z jednego języka na drugi (zwykle bez uwzględnienia specyfiki języka używanego w oficjalnych dokumentach) pełnym niejasnych i niezrozumiałych dla odbiorcy sformułowań. Można więc bardzo łatwo skończyć z marnie przetłumaczonym tekstem i sporo lżejszym portfelem. Dodatkowo dokumenty przetłumaczone w ten sposób raczej rzadko są przyjmowane np. w urzędach czy sądach, więc prawdopodobnie trzeba będzie zlecać to jeszcze raz. Lepiej więc nie wybierać trybu ekspresowego, chyba że nie ma się innego wyjścia — w tym przypadku trzeba jednak starannie podejść do wyboru tłumacza lub biura tłumaczeń.
Kartki in blanco, czyli nieuczciwe praktyki w tłumaczeniach ekspresowych
Oprócz przytoczonych wyżej sytuacji, z przekładami w trybie ekspresowym jest jeszcze jeden problem — niektórzy tłumacze i biura tłumaczeń wybierają drogę na skróty i używają do nich kartek in blanco. Polega to na udostępnianiu opieczętowanych i podpisanych pustych kartek, na których drukowane są tłumaczenia wykonywane przez inne osoby, a sam tłumacz nawet nie widzi danego dokumentu i nie sprawdza poprawności przekładu. Nie znaczy to oczywiście, że tłumacz przysięgły nie może mieć pomocników tłumaczących teksty — musi on jednak dokładnie sprawdzać ich pracę, porównać tłumaczenia z oryginałem i opatrzyć je pieczątką i podpisem.
Zdarza się też, że tłumacze przysięgli dokonują przekładów osobiście, jednak udostępniają kartki in blanco biurom tłumaczeń, aby mogły one wydrukować na nich tłumaczenie i tym samym przyspieszyć dostarczenie dokumentu do klienta. Obie te sytuacje wykorzystywania opieczętowanych kartek in blanco są oczywiście niezgodne z prawem i nie można w ten sposób postępować. Jeśli więc ktoś oferuje przeprowadzenie tłumaczenia w podejrzanie krótkim czasie (np. jeszcze tego samego dnia), można przypuszczać, że mamy do czynienia z nie do końca uczciwym biurem tłumaczeń.
Źle wykonane tłumaczenie może poważnie nadszarpnąć reputację Twojej firmy
Obecnie liczne firmy chcą tłumaczyć swoje strony internetowe na języki obce. Oczywiście tłumaczeń tego typu nie muszą przeprowadzać tłumacze przysięgli — może je wykonać każdy posiadający odpowiednie kwalifikacje i umiejętności. Choć istnieją programy do tłumaczeń tekstów, nie zawsze skracają one cały proces i często nie nadają się do przekładów bardziej złożonych tekstów, gdyż robią to zbyt dosłownie. Tłumaczeń tego typu, czyli zwykłych, również nie warto zlecać na ostatnią chwilę — przekładając stronę internetową, która jest właściwie wizytówką firmy, nie powinno się śpieszyć i lepiej dopłacić do opcji z korektą native speakera. Cenowo nie jest to wielka różnica w porównaniu z tłumaczeniem ekspresowym, a można uzyskać o wiele lepszy jakościowo przekład. Warto więc starannie podejść do wyboru wykonawcy takiego tłumaczenia, gdyż mało profesjonalnie przetłumaczona strona internetowa wpłynie negatywnie na wizerunek firmy.
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę przedstawione wyżej sytuacje, lepiej nie zlecać tłumaczeń na ostatnią chwilę. Jeśli jednak będzie to absolutnie konieczne, zlecenia takie powinno się powierzać profesjonalnym biurom tłumaczeń, które współpracują z doświadczonymi i profesjonalnymi tłumaczami przysięgłymi, mogącymi rzetelnie wykonać takie zlecenia.